http://poldensowo.blogspot.com/search/label/M%C3%93J%20INSTRUKTOR

środa, 5 października 2016

POLE DANCE CAMP POLSKA

Kilka słów o obozie, w który miałam przyjemność uczestniczyć. Był to cudowny czas i nie mogę się doczekać kolejnych wyjazdów z ekipą Pole Dance Camp Polska! Jeżeli jesteście ciekawi opinii jednej z uczestniczek to zapraszam do lektury.



Może zacznę od tego, co to jest Pole Dance Camp, chociaż pewnie większości z Was nie muszę go przedstawiać…  Jest to obóz (jak sama nazwa wskazuje :P ) pole dance, który trwa 6 dni.  Wszystkie ruromaniaczki zjeżdżają się do Murzasichle (miejscowość obok Zakopanego), aby móc szkolić  się pod okiem specjalistów. Wszystko organizuje Kasia Bigos.

Kadra:

** Marta Witecka – warsztaty w Acroyogi
** Ola Borkowska- warsztaty taneczne

Co dał mi obóz? Przede wszystkim poprawił moją kondycję oraz wzmocnił całe ciało. Kasia Bigos naprawdę się postarała. Przeraziłam się, gdy zobaczyłam Nasz grafik, pomyślałam: „nie dam rady, tego jest za dużo”. Miałyśmy około 6 treningów dziennie. Wyjazd był mega intensywny. Śniadania codziennie o 08:00, a więc pobudka o 07:00. Bałam się, że będę zmęczona, bo uwielbiam się wysypiać, ale wierzcie mi, że codziennie wstawałam przed budzikiem (!) a na dodatek wypoczęta jak nigdy. W sumie nie ma co się dziwić, bo pierwsze co widzimy po przebudzeniu za oknem, to przepiękne góry.


SZAMKA
Byłam bardzo ciekawa posiłków- dieta bezglutenowa i beznabiałowa. Posiłki były bardzo smaczne. Jak u mamy, ale bez zbędnego tłuszczu czy chemicznych dodatków. No i to, że wszystko było za Nas zaplanowane i przygotowane. Czego chcieć więcej?


PLENER
Przyznam się, że pierwszy raz byłam w górach w we wrześniu. Pogoda nam dopisała. Kasia musiała za nią komuś zapłacić :) Każdy dzień był przepiękny. 
A widoki? Cudowne. Zakochałam się w górach i na pewno nie był to ostatni mój pobyt w tym terminie. 
Murzasichle? Idealne miejsce na wypoczynek i relaks.



TRENING
Cały dzień był zaplanowany. Prawie brak czasu wolnego. Śmiałyśmy się, że w ciągu dnia do pokoju wbiegamy tylko po to, aby się przebierać i zrobić siku :P I to wszystko w ogromnym pośpiechu, bo za spóźnienie można było dostać karne burpees :P Treningi bardzo różnorodne. Duża ilość rozciągania- nie dość, że na każdym treningu, to dodatkowo były oczywiście oddzielne stretchingi. Żartowałam, że po powrocie będę miała na długo obrzydzenie do rozciągania (na szczęście tak się nie stało). Miałyśmy min. zajęcia w duetach, które są moją ulubioną opcją treningu. Dzięki cudownej pogodzie  wiele zajęć odbywało się w plenerze. Panicznie bałam się porannego rozruchu, który był zaplanowany na 3 dzień. Nigdy nie lubiłam biegać. Jednak Andrzej dał czadu. Zabrał Nas na przebieżkę po górach. Poranna rosa, rześkie powietrze, świetne widoki. I nawet bieganie mi się spodobało. Chętnie bym to powtórzyła, ale ciężko mi się zebrać i wyjść biegać o 07:30. Zresztą w Warszawie to już nie to samo :(


WARSZATY
Kasia zadbała o to, abyśmy się nie nudziły i aby rozwinąć nas nie tylko siłowo czy pod względem treningów na rurce. Wszystkie miałyśmy warsztaty ze stania na rękach oraz z Acroyogi (oczywiście w plenerze) z Martą Witecką. Acroyogę gorąco polecam wszystkim. Mam jeszcze zamiar wybrać się na jakieś zajęcia. Świetnie się razem bawiłyśmy.
Odbyły się też warsztaty taneczne (jazz i modern) z Olą Borkowską.


ZAJĘCIA DODATKOWE
Każda z nas mogła sobie wybrać po 3 zajęcia dodatkowe. Do wyboru były choreografie z Kają (exotic, krzesła, ale też chore pop, gdzie zatańczyłyśmy w spódnicach do muzy Iglesiasa), zajęcia z Patrykiem oraz „no gravity” z Kasią Bigos.

Dodatkowo, odbył się wykład żywieniowy, który przeprowadził Andrzej.


TANECZNIE
Musze przyznać, że nigdy nie byłam fanką exotic. Jednak po obozie się to zmieniło. To jak Kaja prowadziła zajęcia, jakie przygotowała układy… to był majstersztyk! Nie dziwne, że ma fankę „stalkera”, która jeździ za Nią po całej Polsce (tak, tak. na obozie też się pojawiła :P )

Oprócz jazz, modern i exotic mogłyśmy spróbować swoich sił w burlesce. Kaja, Kasia Bigos oraz Karolina wymyślały układ „na żywo” razem z Nami. Miałyśmy mało prób, i może nie wszystko wyszło idealnie, ale najważniejsze, że świetnie się przy tym bawiłyśmy. Ja tam jestem z Nas mega dumna i mnie efekt się bardzo podoba! Sami zobaczcie:




KONKURSY
Oczywiście musiał być element rywalizacji. Był konkurs na najlepsze foto obozowe oraz na piosenkę obozową. Podczas Reebok challenge liczyła się ilość wykonanych burpees oraz surferów a pod koniec trwania obozu odbyła pole dance battle. Sponsorami nagród był min. Reebok, Flying Ninja, Nivea oraz Fokka.


POZIOM
Ciekawa byłam poziomu. Akurat na tym turnusie nie było grupy początkującej. Zostałyśmy podzielone na masterki, zaawansowane i średniozaawansowane. Poziom był świetnie dopasowany. Jak dla mnie, było bardzo dużo nowych trików. Kasia Nas obserwowała i w razie doboru złego poziomu przenosiła do innej grupy.

Mój team:



FOTKI
Nie mogłabym nie wspomnieć o Naszej Pani fotograf czyli Katarzynie Milewskiej. Kasia robi świetne zdjęcia. Możecie je podziwiać na Jej fanpage. Biegała ciągle z aparatem, chcąc uchwycić Nas w jak najbardziej korzystnych pozach.


UCZESTNICZKI
Zastanawiałam się jak to będzie. Czy w takim babińcu mogą się nawiązać przyjaźnie? Czy to będzie tzw. wyścig szczurów?  Okazało się, że dziewczyny były naprawdę życzliwe. Trafiła się świetna ekipa. Bardzo sobie pomagałyśmy i się wspierałyśmy. Jak widać pasja bardzo łączy ludzi!


A CO Z KONTUZJAMI?
Przy tak intensywnych treningach widomo, że ciało może odmówić posłuszeństwa. Naciągnięcia, zakwasy i pospinane mięśnie były na porządku dziennym. Na szczęście miałyśmy stały dostęp do rollerów oraz sauny. O siniakach już nie wspomnę. Oto jedno ze zdjęć, które idealnie oddaje to, jak większość z Nas wyglądała:




Kasia Bigos jest cudowną osobą. Bardzo Jej zależało, aby wszystko wyszło idealnie. Czuwała nad Nami na każdym korku. Musi mieć dobrą pamięć- w każdej chwili potrafiła powiedzieć, co wpisywałyśmy w formularzu (min. o naszych mocnych stronach i największych strachach).

Dostałyśmy koszulki z ksywkami. Kasia sama je wmyślała! Powiedziała, że nadawanie Nam pseudonimów zajęło Jej chyba najwięcej czasu :)

Starałam się opowiedzieć wszystko w jak największym skrócie. Tego co tam przeżyłyśmy nie da się opisać słowami. Chcecie należeć do „POLE GANG”? Wybierzcie się na obóz. Na pewno nie pożałujecie. Ręczę, że będzie to dla Was cudowny czas i będziecie chciały jeździć na kolejne. A Kasia Bigos nigdy nie ma dość, więć będą kolejne edycje. Najbliższa odbędzie się w Hiszpanii-> link 

Skupiłam się na opisie moich odczuć, bo dokładną relację oraz zdjęcia znajdziecie u Kasi na blogu:

Zapraszam do polubienia mojego fanpage na Facebooku -> Poldensowo oraz do śledzenia mnie na Instagramie-> poldensowo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz