http://poldensowo.blogspot.com/search/label/M%C3%93J%20INSTRUKTOR

piątek, 24 lutego 2017

Rura w domu. Na co to komu? Komu to potrzebne?

Chyba każda osoba, która uprawia pole dance, chce mieć rurę w domu.

Ja rurkę w domu mam. Jakie są moje przemyślenia rok po jej zamontowaniu?



Marzyłam o niej dość długo. W głowie widziałam siebie wijącą się i wyczyniająca figury, których mistrzyni by się nie powstydziła. Rurkę udało mi się dorwać w bardzo dobrej cenie. Moja szkoła zmieniała lokalizację i wymieniała sprzęt na nowy. Dużym minusem był fakt, że rura nie jest rozporowa, a więc trzeba było wiercić dziury w podłodze i w suficie. Musiałam też ten "magiczny drążek" przyciąć, bo mam niższe mieszkanie.

Na ten cel został przeznaczony jeden pokój, który służył za suszarnię i tzw. kuweciarnię (mam dwa koty :D). W planach miał być to pokój gdzie będzie mata, drabinki, ciężarki no i rura, czyli moja wyśniona salka pole dance...


Rzeczywistość, jak to często bywa, trochę mnie rozczarowała. Może wstyd się przyznać, ale taki porządny trening zrobiłam chyba kilkanaście razy. Niestety, to pomieszczenie jest malutkie :( O wahadłach nie ma mowy. Jedynie wchodzi w grę siłówka i figury na rurce, które nie wymagają dużej przestrzeni. Pokój nadal robi za kuweciarnię i suszarnię... A gdy chcę potrenować muszę wszystko wynieść i zrobić sobie miejsce, co też nie pomaga w regularnym poldensowaniu.


Czy tak naprawdę warto kupić rurkę do domu? Oczywiście, że tak! Uważam jednak, że najlepiej się sprawdzi u osób z dużym samozaparciem. Jest to też super alternatywa, gdy w naszej okolicy nie ma szkół pole dance lub gdy treningi w szkole, to dla nas za mało.



Gdzie rurę zamontować?
Uważam, że idealnym rozwiązaniem jest, gdy mamy na to przeznaczony jeden, oddzielny pokój. Wtedy robimy sobie swoją sale treningową. Natomiast, jeżeli nie możemy sobie pozwolić na taki luksus proponuję, aby  była ona w miejscu gdzie nic nie musimy przestawiać, gdy chcielibyśmy potrenować. I na pewno musimy mieć dużo miejsca.


czwartek, 5 stycznia 2017

Sałatka z pieczonym burakiem i orzechami włoskimi

Co dzisiaj mam jako drugie śniadanie w pracy? Sałatkę z buraków.

Pierwszy raz zjadłam ją w restauracji z daniami bliskiego wschodu. Zachwyciła mnie swoją prostotą a zarazem świetnym smakiem. Kto nie lubi połączenia buraka i orzechów włoskich?

Buraki wzmacniają nasza odporność oraz mają właściwości przeciwstarzeniowe i przeciwnowotworowe. Zawierają min. potas, żelazo, magnez oraz witaminy: A, z grupy B, oraz C.

Orzechy włoskie to samo zdrowie. Zawierają, tak samo jak i buraki, antyoksydanty oraz chronią nasz układ krążenia.  Są też źródłem min. wapnia, magnezu oraz żelaza.

Koperek zapobiega wzdęciom, działa przeciwbakteryjnie oraz przeciwgrzybiczo.

Na codzień unikam nabiału, jednak od czasu do czasu, dorzucę kilka gramów do sałatki czy sosu. Oczywiście możecie pominąć ten składnik.


Składniki:
3 średniej wielkości buraki
mały pęczek koperku
50 gramów sera koziego lub typu bałkańskiego (może być też popularna feta a nawet ser pleśniowy)
garść orzechów włoskich 
łyżka oliwy z oliwek 
łyżeczka musztardy

Przyprawy: sól, pieprz


Przygotowanie:
Buraki pieczemy około godziny (czas pieczenia zależy od wielkości buraka- od 40 minut do 1,5 h). Gdy buraki ostygną, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę. Dodajemy posiekany koperek, orzechy włoskie, oliwę, musztardę oraz sól i pieprz. Po dokładnym wymieszaniu dodajemy na wierzch ser.




Smacznego!


czwartek, 15 grudnia 2016

Trening CORE czyli trening stabilności


Co to trening core?


Podczas tego treningu ćwiczymy przede wszystkim mięśnie głębokie środka, które odpowiednio wzmocnione, zmniejszają ryzyko urazu jak i zwiększają nasze możliwości wysiłkowe. Ta grupa mięśni stanowi podstawę dla wszystkich naszych ruchów.

Angielskie słowo „core” oznacza kluczowy, podstawowy oraz rdzeń.


W skrócie: jest to trening wzmacniający mięśnie, które są odpowiedzialne za utrzymanie równowagi oraz prostej i stabilnej postawy.



Coraz częściej mówi się o tym rodzaju treningu. Słyszałam opinie, że świetnie kształtuje mieśnie brzucha, że ćwicząc core będziemy mieć szybko kaloryfer na brzuchu. Niestety, nie jest tak kolorowo. Ten rodzaj treningu, owszem, pomoże w wyrobieniu sobie mięśni, ale jak każdy kto interesuje się tematyka fitness wie, że „brzuch robimy w kuchni a nie na siłowni”.



Mięśnie wchodzące w skład tzw. mięśni środka:


Do najważniejszych należą:


⇒ PROSTOWNIKI GRZBIETU





⇒ MIĘŚNIE BRZUCHA


Analogicznie z przodu będą to mięśnie brzucha. Działają one przeciwstawnie do mięśni grzbietu.



⇒MIĘSIEŃ BIODROWO-LĘDŹWIOWY




Ważne są również:
→ Mięśnie pośladków
→ Mięśnie ud
→ Mięśnie ramion



Trening core a hipermobilność


O treningu core wspominałam w poście o hipermobilności. Powinien być on podstawą dla osób z nadruchomością stawów. Bez mocnych mięśni głębokich mogą nabawić się poważnych kontuzji. Niestety,  hipermobilność oraz stabilność ciała raczej rzadko idą w parze. Wiem o tym z autopsji. Jestem trochę jak galareta 😄, dlatego postanowiłam wziąć się za siebie i dołączyć ćwiczenie mięśni środka do każdego treningu.



Trening Core a pole dance


Nie byłabym sobą, gdybym nie nawiązała w tym poście do pole dance. Macie problem z utrzymaniem się w niektórych pozycjach? Handspring czy nawet butterfly są ponad wasze możliwośc? O Iron X czy fladze już nie wspomnę… Zacznijcie trenować mięśnie głębokie a szybciutko zobaczycie poprawę. Odciążycie też ręce oraz te często nadwyrężone nadgarstki. Gdy ciało jest stabilne ręce nam się nie chyboczą i jesteśmy w stanie utrzymać się dłużej w każdej pozycji.


IRON X w wykonaniu Anastasi Skukhtorovej







poniedziałek, 14 listopada 2016

MÓJ INSTRUKTOR - Aleksandra (Sandra) Kostyk /Warszawa


Dzisiaj opinia, którą podesłała mi Ewelina o Jej instruktorce. Trenują razem prawie rok. Widać, że Sandra odwala kawał dobrej roboty i że kursantki Ją uwielbiają :)

Aleksandra – znana wszystkim jako Sandra, na studiach rozpoczęła swoją przygodę z tańcem, który szybko stał się jej życiową pasją. Sam taniec to dla niej za mało, dlatego cały czas szuka nowych form artystycznych trenując dodatkowo, akrobatykę, akrobatykę powietrzną oraz doszkalając swoje umiejętności Pole Dance.

Sandra jest założycielką grupy Queens Cheeleaders. Prowadzi również zajęcia z rozciągania tzw. „wyzwanie szpagat”. Dzięki jej radom, wsparciu i "dociskaniu" usiadłam w szpagacie oraz sznurku (szpagat męski) w ciągu dwóch miesięcy :)

W styczniu 2016 roku Sandra zajęła drugie miejsce w V zawodach w ESENSAI.




Jak wyglądają zajęcia?

Na rozgrzewce Sandra przykłada dużą wagę na wzmocnienie każdej partii ciała, a także na rozciągniecie (dzięki temu mam mniejsze przykurcze pod kolanami).

Sandra na zajęciach uczy nas nie tylko techniki, ale również gracji i płynnych przejść między figurami. Do każdej z nas podchodzi indywidualnie, zna nasze mocne jak i słabsze strony.

wtorek, 18 października 2016

Hipermobilność - dar czy przekleństwo?


Jesteście nadzwyczaj rozciągnięci? Wasze plecy zginają się w pół a może jesteście w stanie wygiąć barki tak, że osoby obserwujące prawie dostają zawału?   

Tzw. „ludzie gumy”, którzy kiedyś występowali w cyrkach a obecnie można ich zobaczyć min. w akrobatyce i w pole dance posiadają hipermobilne stawy. 

Kobieta guma w amerykańskim Mam Talent (oczywiście to już skrajny przypadek :)):



Co to jest ta hipermobilność?



W przypadku hipermobilnych stawów można łatwo i bezboleśnie przemieścić je poza ich normalny zakres ruchów. Hipermobilność stawów pojawia się, kiedy tkanka podtrzymująca razem stawy, głównie więzadła, jest za luźna. Najczęściej dotyka to stawów kolanowych, łokciowych, ramion, nagdarstków i palców. Inne nazwy to: wiotkość stawów (lub nadwiotkość), nadmierna ruchomość stawów, luźne stawy lub zespół hipermobilności. Mówi się też, że jest to wada genetyczna. Można spotkać się z opinia, że jest to choroba jednak są to po prostu zaburzenia jak np. łamliwość kości.

Główne przyczyny:
·         * budowa kości: kształt kości lub głębokość panewki stawu
·         * budowa mięśni: napięcie mięśniowe lub siła mięśni
·         * słabe czucie proprioceptywne (zdolność do odczuwania jak bardzo można rozciągnąć staw)
·        *  historia rodziny: hipermobilność jest często dziedziczna

Mówię przede wszystkim o łagodnym zespole hipermobilności stawów (ang. benign hypermobility joint syndrome, BHJS), który  oprócz zwiększonego zakresu ruchomości w stawach charakteryzuje się nieprawidłowości w strukturze tkanki łącznej całego organizmu, przejawiające się zaburzeniami w proporcjach kolagenu, a więc wiotkość torebek stawowych i więzadeł, a także liczne zaburzenia w pracy i funkcjonowaniu narządów oraz układów zawierających tkankę łączną.  Jej występowanie zależy od wielu indywidualnych cech takich jak płci (częściej dotyka to kobiet), pochodzenia etnicznego i rasy (ok. 38% populacji azjatyckiej i afrykańskiej a już w krajach zachodnich to tylko 10 %). Częściej można ją spotkać u dzieci


Hipermobilność to dar czy przekleństwo?


Osoby z wiotkością stawów są, jak już napisałam, bardzo rozciągnięte. U mnie, najlepiej widać to w kręgosłupie, ale też w barkach. Ogromnym plusem jest oczywiście bardzo duże gięcie np. w plecach. Osoby z tą przypadłością są w stanie wykonać rzeczy, które innym nawet się nie śniły.  

Zawsze byłam rozciągnięta. Stretching był moją ulubiona formą treningu (chyba dlatego, że przychodziło mi to z łatwością). Dopiero na zajęciach pole dance dowiedziałam się o tym co mi tak naprawdę „dolega”. Niektórzy zachwycają się moim gięciem w plecach, inni są w szoku a jeszcze inni twierdzą, że to obrzydliwe...


środa, 5 października 2016

POLE DANCE CAMP POLSKA

Kilka słów o obozie, w który miałam przyjemność uczestniczyć. Był to cudowny czas i nie mogę się doczekać kolejnych wyjazdów z ekipą Pole Dance Camp Polska! Jeżeli jesteście ciekawi opinii jednej z uczestniczek to zapraszam do lektury.



Może zacznę od tego, co to jest Pole Dance Camp, chociaż pewnie większości z Was nie muszę go przedstawiać…  Jest to obóz (jak sama nazwa wskazuje :P ) pole dance, który trwa 6 dni.  Wszystkie ruromaniaczki zjeżdżają się do Murzasichle (miejscowość obok Zakopanego), aby móc szkolić  się pod okiem specjalistów. Wszystko organizuje Kasia Bigos.

Kadra:

** Marta Witecka – warsztaty w Acroyogi
** Ola Borkowska- warsztaty taneczne

Co dał mi obóz? Przede wszystkim poprawił moją kondycję oraz wzmocnił całe ciało. Kasia Bigos naprawdę się postarała. Przeraziłam się, gdy zobaczyłam Nasz grafik, pomyślałam: „nie dam rady, tego jest za dużo”. Miałyśmy około 6 treningów dziennie. Wyjazd był mega intensywny. Śniadania codziennie o 08:00, a więc pobudka o 07:00. Bałam się, że będę zmęczona, bo uwielbiam się wysypiać, ale wierzcie mi, że codziennie wstawałam przed budzikiem (!) a na dodatek wypoczęta jak nigdy. W sumie nie ma co się dziwić, bo pierwsze co widzimy po przebudzeniu za oknem, to przepiękne góry.

piątek, 16 września 2016

Sałatka makaronowa z indykiem i szpinakiem


Czasami nie chce mi się gotować, czasami nie mam czasu na stanie przy garach. Wtedy zamiast kupić lunch na mieście serwuję sobie sałatkę. Dziś przedstawię Wam bardzo szybkie danie.  Na obiad raczej preferuję ciepłe posiłki, jednak dziś królowała u mnie sałatka makaronowa. Idealna do zabrania, do pracy lub szkoły. Jest prosta, smaczna, zdrowa i sycąca.





Składniki:
400 g polędwiczek z indyka (można śmiało użyć piersi z kurczaka)
5 łyżek pestek słonecznika
10 suszonych pomidorów (ja użyłam tych nie z zalewy i musiałam je wcześniej namoczyć w oliwie z oliwek, bo były za twarde)
200 g makaronu (ja użyłam kukurydzianego, ale każdy rodzaj się nada)
Łyżeczka lub dwie soku z cytryny (w zależności jak kwaśne macie pomidory)
Szpinak baby
Oliwa z oliwek (jak mieliście pomidory w zalewie dodajcie jej mniej lub wcale)

Przyprawy: sól, pieprz, papryka słodka, zioła prowansalskie

Opcjonalnie: ser feta, awokado lub musztarda.

Pamiętajcie, że ilość składników możecie dopasować do własnych preferencji. Ja często dodaję je po prostu „na oko”.

Przygotowanie:
Mięso z indyka kroimy w drobną kostkę i smażymy z dodatkiem soli, pieprzu, słodkiej papryki i ziół prowansalskich. Makaron gotujemy a pestki słonecznika prażymy. Po wystygnięciu składników mieszamy mięso, makaron i słonecznika. Następnie wlewamy oliwę z oliwek oraz sok z cytryny. Szpinak dodajemy parę minut przed podaniem. 

Smacznego!